Autor Wiadomość
Arek X
PostWysłany: Pią 14:04, 24 Sie 2007    Temat postu:

no i teraz znakomicie ; D
Gaara
PostWysłany: Pią 11:21, 24 Sie 2007    Temat postu:

Zrobione Very Happy
Arek X
PostWysłany: Pią 8:56, 24 Sie 2007    Temat postu:

oj widze nie czytasz rezencji dokladnie Gaara XD powinienes edytowac i to usunac XD
"Przyznam się, że ciężko mnie przekonać tekstami o „kultowości” jakiegoś tytułu. Nie lubię eksperymentować przy wydawaniu pieniędzy na serial, którego mogę nie obejrzeć do końca. W przypadku „Samurai Champloo” wszystko wskazuje na to, że Anime-Gate jednak na mnie zarobi. I wcale nie jest mi przykro, choć kupię kolejne płyty z zupełnie innego powodu niż ten, który mnie skłonił do nabycia pierwszej. "
Gaara
PostWysłany: Śro 16:18, 15 Sie 2007    Temat postu: Samurai Champloo

Tytuł: Samurai Champloo
Tytuł oryginalny: Samurai Champloo
Kategoria: anime
Rok produkcji: 2004
Reżyseria: Shinichirô Watanabe
Scenariusz: Shinji Obara, Kristi Reed, Dai Sato
Obsada: Ayako Kawasumi, Ginpei Sato, Kazuya Nakai
Data premiery w Polsce: 2007-06-14
Data premiery na świecie: 2004-05-19



Pomysł na serial jest znakomity. Poznajemy dwóch totalnie różniących się od siebie wojowników: nieokrzesanego Mugena, którego styl, mało poukładany, dynamiczny, znakomicie odzwierciedla jego charakter, i zdystansowanego ronina o imieniu Jin, walczącego w klasyczny, niemal dystyngowany sposób. Obaj są mistrzami i znajdują w sobie godnych przeciwników. Ich pojedynek musi jednak zaczekać. Wchodzą w drogę lokalnemu daimyo, a w ucieczce przed śmiercią pomaga im młoda kelnerka Fū, która w zamian domaga się pomocy w odnalezieniu samuraja pachnącego słonecznikami. Chcąc, nie chcąc, ruszają w drogę, przy każdej napotkanej okazji pakując się w kłopoty.

Lubię kino samurajskie, głownie fabularne. Z anime eksperymentowałam przy okazji „Samurai 7”, swoistym koktajlem z mechami i latającymi fortecami unoszącymi się nad ryżowymi polami. Mimo to miało ono w sobie więcej samurajskiego ducha niż „SC” i w tym właśnie rzecz. Choć akcja niby rozgrywa się w feudalnej Japonii, twórcy mają gdzieś realia historyczne, do czego się zresztą przyznają. Skoro tak, to zanika niemal wszystko, co było ważne dla autentycznego samuraja i co uczyniło jego pozycję w społeczeństwie tak wyjątkową. Zamiast tego oglądamy dwóch facetów podróżujących z roztrzepaną dziewoją, którzy mogliby to robić w dowolnym miejscu i czasie. „SC” nie jest więc do końca „samurajskie”. Można traktować je jako swoistą wariację na temat, próbę wykorzystania nimbu, jaki otacza tych wojowników, i ożenienia go z zachodnią popkulturą. Czy udaną? Myślę, że tak, jeśli tylko zapomnieć o klasyce, i bawić się tym, co serwuje nam twórca „Cowboy Bebop”, Shinichiro Watanabe

Serial jest brutalny i towarzyszy mu bezrefleksyjne zabijanie. Mugen i Jin nieustannie skaczą sobie do oczu, a gdy tego nie robią, masakrują swoich przeciwników. Fū umila czas męskiej części widowni uczestnictwem w wątkach „o lekkim zabarwieniu”. Tajemnicą twórców pozostanie, czemu nie potrafili lub nie chcieli znaleźć dla niej innego zastosowania. Podobnie jak dla innych kobiet, których dotychczasowy udział w serialu ograniczony jest do tego typu „atrakcji”.

Mimo tych irytujących cech, „Samurai Champloo” to jak na razie dobrze opowiedziana historia, która nie zdradza wiele, czym zachęca do dalszego oglądania. Ma niezłe tempo i oryginalny klimat. Całość przyprawiona jest hip-hopową muzyką, nie brakuje też innych nawiązań do tej subkultury. W tak przyrządzanych miksturach liczy się kompatybilność składników. Konsekwencję w stosowaniu popkulturowej konwencji można autorom zaliczyć na plus. Dzięki niej uniwersalny charakter „Samurai Champloo” gwarantuje niezłą rozrywkę. Jednak oryginalnego samurajskiego ducha radzę poszukać gdzie indziej.[/b]by Gaara


KADRY

by Wenzon

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group